Przejdź do treści
Strona główna » Wszystkie Aktualności » Narodziny ruchu kibicowskiego w brzozowie

Narodziny ruchu kibicowskiego w brzozowie

Wspomnienia założyciela grupy brzozowskich szalikowców

„Mało kto wie w jaki sposób narodził się ruch kibicowski w Brzozowie, wszystko zaczęło się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych kiedy zaliczyłem swój pierwszy wyjazd, w tych latach to wszystko się zaczęło w mojej głowie. Pierwszy wyjazd jaki zaliczyłem to KARPATY KROSNO – HETMAN ZAMOŚĆ (Druga liga wtedy) czy ktoś z was młodych wie ze kiedyś Karpaty grały w 2 lidze? Hetman przyjechał Żukiem w 12 szala + 2 chłopaków z Witosa (osiedle w Brzozowie) w tym i ja. Na samym meczu było ok. 5 tysięcy ludzi, Krosno walczyło wtedy o pierwszą ligę, młyn Karpat wtedy to jakieś 200 szala same fleki pomarańczowo aż było, sam mecz jak mecz nic mnie nie interesował, ja byłem podekscytowany kibicowaniem, emocje zaczęły się po meczu, w momencie kiedy szliśmy do samochodu ok. stu kibiców Karpat zaczęło na nas biec i każdy trzymał w ręce cegły. Zaczęli napierd… w nas ile kto miał sił (nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem, i powiem że wtedy bałem się strasznie rozwalili całego żuka, wyobraźcie sobie zamknięci w metalowej klatce z blachy taki był ten żuk i ktoś napier… w niego kamieniami przyjechaliśmy do domu jak z gradobicia wielkości cegły. Po przyjeździe do domu napaliłem się strasznie, A ze znalem szefa Hetmana to tym bardziej się nakręcałem żeby coś zrobić w Brzozowie. Potem już wszystko poleciało bardzo szybko , kolejny wyjazd z Hetmanem kolejne wrażenia, i tak przez 4 lata do pamiętnego meczu w roku 1994 Hetman – Górnik Łęczna 2-1 w tym czasie bylem 5 razy w Zamościu na meczach Hetmana i na meczach wyjazdowych razem 9 wypraw w ciągu 4 lat przy moim wieku!! Składało się pieniądze miesiącami żeby pojechać na mecz, a mamie się mówiło ze jedzie się na wycieczkę z klasa na 3 dni do zakopanego (wtedy nie było cyfrówek ani tego typu rzeczy zdjęć z wakacji się nie przywoziło). Mocno przesiąknąłem kibicowaniem, wtedy też to zaświtała mi myśl żeby zorganizować kibicowanie w Brzozowie. Po przyjeździe do domu postanowiłem działać, mając kontakt z szefem Hetmana było mi dużo łatwiej coś zorganizować.

Składak kibiców Brzozovii z dawnych lat.

Muszę jeszcze wrócić do czasów szkolnych, kolegów z miasta gdzie nasza wspólna przygoda się zaczęła będąc na meczach Hetmana miałem do czynienia z chłopakami, ogolone główki, naszywki Polska glany itp. fajna sprawa bo każdy kibic wie gdzie szalikowcy tam i skinheads. Więc do rzeczy, z mojego osiedla było jakieś 10-15 chłopaków wszystkim wpoiłem zasady. Każdego 'kolorowego” trzeba było ubrać normalnie, w lecie żeby „kolorowy” chodził w adidaskach.. Ogólnie człowiek miał być człowiekiem tak oto pomalutku powiększała nam się ekipa w Brzozowie w końcu nazbierało się nas ponad 30 chłopaków wiec uznaliśmy, że pora zacząć kibicować na swoim terenie pierwsze akcje w Brzozowie się udawały na naszym podwórku rządziliśmy. Pierwsza sprawa to barwy klubowe, postaraliśmy się o projekt szalika i o pierwsza flagę (czyt. cerata) normalnie była to flaga ale pod wpływem farby strasznie stwardniała i była nie do poskładania i od tego dostała nazwę „cerata” na szaliki były zapisy w całym Brzozowie stara ekipa wykupiła a reszta się jakoś sprzedała nawet facet z zarządu chciał żebym mu jeden sprzedał na ścianę do klubu ale powiedziałem ze to nie na pokaz tylko dla nas. Przyszło szalików 50 szt. i od tamtej pory zaczęło się kibicowanie. Na każdym meczu czy to u siebie czy na wyjeździe chcieliśmy być ale na niektórych nie byliśmy.. Oczywiście na tych najbardziej niebezpiecznych z wiadomych przyczyn byliśmy bardzo młodzi w tym temacie.

Wszystko przychodzi z wiekiem, zrobiłem układ z Hetmanem Zamość jako jedni z nielicznych mieliśmy przyjaźń z kibicami z drugiej ligi w tym czasie to było coś!!! I dalej jest!! Mieć z kimś sztamę z drugiej ligi. Jeździliśmy na mecze Hetmana i tam nabieraliśmy większego doświadczenia i pewności siebie, a nasi lokalni rywale zaczynali się nam dobierać do skóry wtedy to zaszło za daleko i trzeba było trzymać jakiś poziom, jazda z Hetmanem po Polsce oznajmiła kibicom w Polsce kto to jest Brzozovia, postarałem się o to żeby wzmianka o Brzozovii ukazała się na łamach tygodnika „Nasza Legia” miałem przyjemność rozmawiać z naczelnikiem tej gazety od tamtej pory Brzozovia widniała na mapie kibiców i godnie wypełnialiśmy swoje kibicowskie obowiązki każdy szanujący się kibic w Polsce słyszał o Brzozovii. Do tego dochodziły jeszcze wymiany fotek z bracią kibicowską z całej Polski z północy na południe i ze wschodu na zachód każdy o nas wiedział. Od siebie dodam, że super wyjazdy były z Hetmanem na Avie, Stalówkę czy Czuwaj. Te za czasów drugiej ligi jak jechaliśmy w busie zarejestrowanym na 2 osoby albo 5 już nie pamiętam dokładnie w 25 osób do Zamościa na Hetman – Stalówka jak robiliśmy „promocje” w każdym sklepie jak się lizało cały dzban lizaków od pana P. hehe oj były to czasy.”

„Fajna sprawa bo każdy kibic wie gdzie szalikowcy tam i skinheads” …